Poniższa rozmowa z Sebastianem Rynkiewiczem, koordynatorem i prezesem Klastra Obróbki Metali, została opublikowana w lokalnych, białostockich mediach. Przeprowadzono ją w związku z sytuacją epidemiologiczną w naszym kraju, mającą coraz większy wpływ na funkcjonowanie przedsiębiorstw.
Przedsiębiorcy, będący w klastrze, wspierają się, by przetrwać ten trudny okres?
Sebastian Rynkiewicz (na zdjęciu): Firmy działające w klastrze nauczyły się wzajemnego wsparcia jeszcze w trakcie poprzedniego kryzysu ekonomicznego, zapoczątkowanego w 2008 roku. Był to bardzo trudny okres, jednak wyszliśmy z niego jako klaster i firmy wzmocnieni. Świadczyły o tym twarde dane ekonomiczne, jak zatrudnienie, wzrost przychodów i eksportu, które w momencie gdy reszta Europy trwała w marazmie, u naszych firm już znacząco rosły.
Obecna sytuacja jest na pewno groźna. Podejmujemy jednak działania, które mają nam wzajemnie pomóc. W tej chwili gromadzimy informacje od firm o problemach i potrzebach, żeby przekazać je przy współpracy z innymi Krajowymi Klastrami Kluczowymi i Związkiem Pracodawców Klastry Polskie premierowi Morawieckiemu i minister Emilewicz w związku z pakietem legislacyjnym, dotyczącym Tarczy Antykryzysowej (wywiad został opublikowany jeszcze podczas przygotowywania pakietu ustaw - red.).
Z drugiej strony: inwentaryzujemy nasz potencjał w celu zaoferowania naszej pomocy dla rządu i całego społeczeństwa.
KOM to duża organizacja - około 100 podmiotów, w tym firm i partnerów strategicznych - mająca status Krajowego Klastra Kluczowego. Jesteście gotowi, by pomóc służbie zdrowia? Macie w końcu duży potencjał kooperacyjny.
- Jak najbardziej! Już w tej chwili trafiają do nas zapytania na temat możliwości produkcji elementów i części na przykład do respiratorów. Jasno zadeklarowaliśmy gotowość kooperacyjną. Czekamy na specyfikację techniczną ewentualnych zamówień. Opracowujemy dedykowane narzędzia do szybszej i bardziej efektywnej współpracy wobec pojawiających się wyzwań. Uruchomiliśmy sieć współpracy z innymi klastrami, gdzie w sumie w Polsce - według szacunków PARP - jest zatrudnionych przeszło 350 tysięcy pracowników. Operują oni na bardzo szerokim obszarze technologicznym: od medycyny po zaawansowane technologie wspierające pracę zdalną.
Myślisz, że dzięki współpracy firmy mniej odczują skutki obecnego kryzysu?
- Jestem przekonany, że w chwilach kryzysowych współpraca może znacząco złagodzić skutki obecnej sytuacji.
Przykładowo: część naszych firm jest mocno włączona w globalne łańcuchy dostaw. Podzespoły do produktów firm klastrowych pochodzą zarówno z Chin, jak i Lombardii czy innych regionów dotkniętych koronawirusem.
Z drugiej strony, część naszych firm dostarcza podzespoły na rynek niemiecki czy francuski. Wobec przerywania międzynarodowych kontaktów mamy realną możliwość wzmocnienia wewnętrznej kooperacji. Nad tym w tej chwili pracujemy. Każde zlecenie czy współpraca technologiczna pozwala złagodzić wpływ międzynarodowych turbulencji.
W niektórych firmach pojawiają się wolne moce produkcyjne. Już pod koniec lutego skojarzyliśmy firmy w kontekście przekazania pracowników, tak żeby nie odczuli oni i ich rodziny skutków międzynarodowych zawirowań. To nie kwestia widzimisię czy pobożnych życzeń, a raczej faktów i bazowaniu na wieloletnim doświadczeniu.