Augustowska firma członkowska KOM Demex to kolejny podmiot, który włączył się pośrednio w walkę z panującą epidemią koronawirusa SARS-coV-2. Przedsiębiorstwo postanowiło wykorzystać swoje rezerwy i możliwości, by wesprzeć medyków z Augustowa i tamtejszego powiatu.
- W zakładzie posiadamy niewielką drukarkę 3D. Stwierdziliśmy, że skoro nie jest obecnie używana do pracy, to warto ją uruchomić dla wsparcia służby zdrowia – mówi właściciel Jerzy Demiańczuk. - Tym bardziej, że docierają do nas sygnały o brakach w produktach ochronnych dla tych, którzy stoją na pierwszej linii frontu w opanowywaniu zarazy.
Augustowski Sztab Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy skontaktował się ze szpitalem w Augustowie i z przychodniami w powiecie augustowskim. Okazało się, że towarem deficytowym są przyłbice. Ktoś już zadeklarował dostarczanie osłon do nich, ale potrzebne są pozostałe elementy, by uzyskać pełnowartościowy produkt.
- Zaczęliśmy więc drukować stelaże do przyłbic (na zdjęciu). Obecnie przygotowaliśmy już kilkadziesiąt sztuk, a nasza wydajność to sześć egzemplarzy dziennie. Może to niewiele, ale docierają do mnie sygnały, że to wsparcie w efekcie realnie przyczynia się do podnoszenia jakości pracy personelu medycznego - tłumaczy właściciel Demeksu. - Od lat współpracujemy z lokalnym sztabem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, włączamy się we wsparcie kolejnych, corocznych finałów. To właśnie po rozmowach z tymi ludźmi ustaliliśmy, które placówki zgłaszają niedobory przyłbic i potrzebują pomocy.
Demex jest firmą rodzinną, która produkuje okucia ze stali nierdzewnej i aluminium do łodzi i jachtów, relingi, drabinki, knagi, zawiasy, zbiorniki na olej napędowy, wodę, ścieki. Swoje produkty dostarcza dla klientów z całej Europy. Od ponad 25 lat świadczy również usługi motoryzacyjne - prowadzi stację obsługi pojazdów oraz specjalizuje się w naprawach mechanicznych samochodów osobowych i dostawczych.
Jest to przedsiębiorstwo małe, dlatego - jak przyznaje pan Jerzy - na razie nie obejmują go główne założenia tzw. tarczy antykryzysowej. Obecnie jednak firma radzi sobie.
- Realizujemy bieżący portfel zamówień, mamy co robić. Przyglądamy się rozwojowi sytuacji na rynku, ale zachowujemy spokój - podkreśla Jerzy Demiańczuk. - W naszej załodze nastroje także nie są przesadnie nerwowe. Staramy się zapewnić pracownikom jak największy komfort pracy, dostosowujemy się do obostrzeń i zaleceń co do organizacji miejsc pracy i zapewniania środków ochronnych czy dezynfekujących.
Inf.: Pomagają placówkom medycznym na ile mogą. Drukują stelaże do przyłbic